drzwi

z a m k n i ę t e   d r z w i   d o   ł a z i e n k i

tak rzadko bywamy złączeni ustami. a jeśli nasze usta są od siebie daleko, słowa mają do pokonania pewną drogę. i w tej drodze zawsze im się coś przytrafia, cos je wygina.

Zamknięte drzwi do łazienki. I nie wiadomo co ona tam robi. Może się myje, może zamienia się w ufoludka i pracuje nad cerą, może po prostu chce się odgrodzić, nie chce cię widzieć? A wydawałoby się, że po prostu rozmawiacie -o tym, o owym. Że jedno drugiego słucha z uwagą, a muzyka pomaga waszym słowom wciskać się do uszu drugiej osoby.

Zamknięte drzwi do łazienki. Kiedy coś mówiliśmy wydawało się nam, że słowa bezpiecznie fruną sobie z naszych ust, że nic im po drodze nie może się przytrafić. Czy więc zawsze do tej drugiej osoby mówimy coś innego niż mamy na myśli?

– Jesteś taki nudny z powtarzaniem tego samego w kółko i ciągle to samo. Wiem, że mnie kochasz. Ja też.

Ale nigdy owo „ja też” nie znaczy tego samego. Inaczej nie byłoby nie dojedzonego pieroga, nie dopitego kieliszka Bordeaux i zamknietych drzwi do łazienki. Owo „ja też” musi znaczyć cos zupełnie innego,
bo słowa sa tylko workami o podobnym kształcie, a każdy kładzie do środka trochę inny piasek. Dlatego słowa różnych ludzi nie ważą tyle samo.
Ciągle mówimy do siebie w jakiejś obłędnej nadziei, że uda nam się porozumieć. Ale dużo łatwiej zrozumieć napisane na papierze liczby i zbudować most niż zrozumieć opowieść o uczuciach drugiego człowieka. I nagle wyrastają między nami zamknięte drzwi do łazienki.

A teraz stałem przed nimi. I wydawało mi się, że krzyczę a stałem w milczeniu. Stałem. Czekałem. Nasze usta są daleko. Jeśli wiatr wygnie i złamie moje słowa zamian dotrą do twoich uszu, to będę szedł pod wiatr. Będę je do znudzenia prostował, aż nasze usta będą tak blisko, że będziemy mogli zrezygnować ze słów.

___jacek wasilewski – version by nieja
cosmopolitan 7 (39)

milosc
Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on Pinterest