pan X

w paryżu jest telefoniczne pogotowie ratunkowe dla samobójców; przy telefonie siedzą dzień i noc ksiądz, pastor i ateista. w pradze jest podobne pogotowie, ale laickie. w ‚warszawie’ kandydaci na samobójców telefonują i piszą do mnie.
pan ‚x’ pisze, że chce ze sobą skończyć. pan ‚x‚ nie przeżył jakiejś tragedii, chce się zabić bo nie widzi przed sobą perspektyw. pan ‚x’ ma lat 20, ja mam lat 70; pan ‚x’ ma życia dosyć, ja mam życia za mało. niewykluczone, że pan ‚x‚ zgrywa się; nie chce się zabić, tylko chce być interesujący. ale jeśli pan ‚x‚ rzeczywiście chce ze sobą skończyć, powinienem mu coś doradzić. wszystko jednak, co mam do zaproponowania, wydaje mi się nieskuteczne.
panu ‚x’ wydaje się, że żyje; w rzeczywistości pan ‚x‚ zamierza żyć dopiero wtedy, gdy ktoś nada jego życiu sens. na razie pan ‚x’ siedzi w poczekalni: z tej poczekalni można przejść do wielu pokojów, gdzie są różne zajęcia, różne ideologie, różne kobiety. ale pan ‚x’ stale kogoś przepuszcza; wstanie, gdy jego życie będzie miało sens. ponieważ dotychczas nikt w jego życie sensu nie włożył, pan ‚x’ cche się zabić a ja jestem jego ostatnią deską ratunku.
są osoby, których nie można przekonać, że życie ma sens, z tych samych powodów, dla których nie można przekonać dziecka, że sens ma teoria względności. pytanie o sens życia stało się ostatnio tak natarczywe, że wygląda na jakiś rytuał. jestem tym zaskoczony; w młodości zadawałem sobie wiele pytań, znacznie więcej niż dziś, z wyjątkiem jednego: o sens życia; sens jest dla mnie czymś oczywistym, nie wymagającym wyjaśnień, nawet dziś, gdy jestem usychającą gałęzią. tęsknię za młodością, ale własną. w ciałach współczesnych młodzieńców, pytających apatycznie o sens życia, czułbym się jak w pustym pokoju do którego trzy razy dziennie wnoszą jedzenie a za ścianą słychać dżwięki rock’a.
pan ‚x’ pyta mnie, co ma robić, żeby jego życie miało perspektywy. jeśłi zaproponuje, że by pan ‚x’ wyuczył się jakiejś ideologii, pan ‚x’ uzna, mnie za kretyna i będę go miał na sumieniu. jeśli zaproponuję, żeby pan ‚x’ zaczął pracować, ale pracował tak, by praca dawała mu zadowolenie, pan ‚x’ powie, że jestem demagog. jeśli zaproponuję, żeby pan ‚x’ zakochał się w kimś, pan ‚x’ powie, że jest to od niego niezależne.
w każdej z trzech odpowiedzi pana ‚x’ jest trochę racji: nie można nikogo namówić ani do ideologii, ani do miłości, można kogoś namówić do pracy, ale nie można namówić do zadowolenia z pracy. więc może cierpliwość? jeśli pan ‚x’ dożyje cierpliwie 70 roku życia, wówczas zobaczy, jak wielkie miał perspektywy przed sobą mając 20 lat. ale do cierpliwości także trudno kogoś namówić, zwłaszcza, że jeśli ten ktoś ma 20 lat.
więc może trochę cynizmu? samobójstwo jest demonstracją, której zwykle niekt nie zauważa. nieżyjący readaktor Fibelkorn mawiał:
– gdyby żubr w puszczy białowieskiej popełnił samobójstwo, to byłaby to strata, bo ile w polsce mamy żubrów? ale człowiek?

___hamilton

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on Pinterest