aluzja

Przekonuje siebie, że przyjdą do niego i poproszą z ukłonami.
I będzie mu bardzo przyjemnie powiedzieć im: – Nie! Jakoś nie pomyślał o tym, ze na świecie jest więcej zdolnych, niż trzeba…
Czeka, zadowolony z siebie i sprytny. I coraz odważniej przekonuje sam siebie, że chyba nie warto, nie warto będzie mówić „nie”, gdy przyjdą i poproszą. To, że nikomu nie jest potrzebny, powie sobie znacznie p

później…
Gdzieś koło czterdziestego roku życia rzeczywiście zrobi coś dość zmyślnego. Ale to będzie juz za późno!
Zobaczy, że przeczekał życie, a mówiąc szczerzej – zmarnował je. Pozostaje mu tylko chwalić się straconymi okazjami, tymi, które były, i tymi, które wymyślił. Nocą, gdy każdy sam na sam ze sobą, ogarnie go zdziwienie, że juz na prawdę koniec wszystkiego…
I dobrze jeszcze, jeszcze nie beznadziejnie, jeśli chwyci go złość i żal bezgraniczny. Złość i żal – to jednak jeszcze szansa!
Można pomyśleć: ma o czym powiedzieć. Może nawet coś takiego, dla czego nie wstyd żyć…

____sokrat janowicz

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on Pinterest