nic się przecież….

filiz

Nic się przecież nie stało Nikt nie odjechał na
zawsze Nie pożegnał się ostatecznie Nie wypił
ostatniej szklanki mleka Nie zjadł najsłodszej
łyżki miodu Nie zamknął okien i drzwi na trzy
spusty Nie odbierał pieniędzy od listonosza
Nie przeczytał kolorowej pocztówki z wakacji
Nikt nie zgasił światła na dobranoc Nie zacią-
gnął oczka w pończosze Nie doczytał tomu
wierszy do końca Nie poskarżył się na ból
serca Nie zawołał mojej pomocy Nikt nie
mieszkał w tym domu gdzie stoją w kuchni
cierpliwie pantofle Gdzie kran nad zlewem
oniemiał Gdzie szafa już nie skrzypi Nikt
nie mieszkał w tym domu w którym toczy
się i toczy naparstek wywrócony na nice
Więc co się właściwie stało Tylko to że
jestem już tym od kogo wszystko się zaczyna.

___jerzy adam sokołowski
„sztuka umierania czyli tren na śmierć matki”

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on Pinterest